Złe dobrego początki
Od pół roku pracuję na stanowisku doradca handlowy Lublin. Ta praca bardzo mi się podoba, choć na początku miałem obawy czy sobie poradzę. Realizacja planów sprzedażowych w pierwszym miesiącu pracy, była na granicy pięćdziesięciu procent. Byłem załamany, ale koledzy dłużej pracujący w branży pomogli, podpowiadali jak rozmawiać z klientem i jak ułożyć plany sprzedażowe. I tak powoli udało mi się zrealizować założenia pracodawcy. W tej chwili wszystko dobrze się układa. Ciągle jeszcze zdobywam nowe doświadczenia zawodowe, ale jestem już niezłym fachowcem. Jestem zadowolony z zarobków, a ostatnio zaproponowano mi uczestniczenie w kursie dokształcającym, który sfinansuje zakład pracy. Czuję się doceniony, bo na ten kurs idę z kolegą, tylko nam zaproponowano podniesienie kwalifikacji zawodowych, jest to wyróżnienie. Może po jego ukończeniu będę miał szansę na awans i podwyżkę. Szkolenie to odbywa się na wyjeździe i traktuję go jako urlop, bo dowiedziałem się, że zajęcia trwają pięć godzin, a później jest czas wolny i będzie go można wykorzystać dla siebie.
Tomasz
Nie wolno zrażać się niepowodzeniami na początku i rezygnować z pracy. Z takim podejściem można jedynie stracić szansę nauczenia się czegoś nowego i znalezienia świetnej pracy.
Dominika
Zgadzam się w 100% z Tomaszem. Ja też swoje początki wspominam mało ciekawie, jednak wystarczyło zacisnąć zęby i byle do przodu! Po dwóch miesiącach byłam już bardzo zadowolona z pracy!
Maria
To chyba zależy od nastawienia. Ja wiedziałam, że poczatek jako doradca handlowy nie będzie łatwy, dlatego nie nastawiałam się od razu na 120% normy i wielkie zarobki.
Edyta
Też miałam złe dobrego (pewnie) początki. Niestety – poddałam się bez walki. Apeluję do wszystkich, którzy są w dołku – poczekajcie! Nie śpieszcie się z decyzją, bo a nuż się Wam uda!